Doszły mnie słuchy, że czytelniczka blogu wymyśliła bardzo fajną wersję muffinek marchewkowych, o których pisałam jakiś czas temu. Otóż dodała do ciasta suszone śliwki, a całość polała polewą z białej czekolady...
Rozpiera mnie duma z tego, że nie trzymacie się ściśle granic, bo właśnie po to jest pieczenie, aby zmieniać, próbować i bawić się ! Chętnie sama wypróbuję taką wersję smakową, bo te muffiny jak żadne inne nadają się do szkolnego lunch box-u :D
Pozdrawiam,
Zosia
Zarówno wersja podstawowa, jak i ta nowsza, są równie kuszące :)
OdpowiedzUsuń